Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Żuczek Gnojaczek walczy z przeznaczeniem

Obraz
1. Bardzo ładnie: 3= Przeczytałam te moje wypociny po pół roku (prawie) i muszę powiedzieć, że zgrabnie napisane. Bezproduktywnie, ale zgrabnie. No bo kto - żesz w mordę! - planuje z góry cały tydzień, do diaska?! Może jakieś wybitne jednostki, może epizodycznie te prawie wybitne. A tu zwykła JA jestem, z moim zmęczeniem, brakiem czasu, bujaniem w chmurach albo lenistwem. Z różnymi ALE. Czego bym nie robiła, wychodzi z tego - z przeproszeniem – KUPA GIGANT. Trzeba to jasno powiedzieć i koniec, mimo, że tak niemodnie.   Czasami czuję się jak ten żuczek gnojaczek toczący z mozołem kulę g… pod górę; kula trzy razy większa ode mnie, a ja co chwilę potykam się i upadam i zgadnijcie, co mi wtedy ląduje na głowie i na pysku… Naprawdę próbowałam planować, jak Babcię kocham! Ale to mnie wykańcza, ja tak nie umiem! Już samo słowo zaczęło na mnie działać jak płachta na byka. Mogę sobie planować, kolorowymi kredkami popodkreślać, cuda, wianki, wodotryski poinstalować, a na koniec i tak w