Posty

Wyświetlanie postów z 2018

8 typów kierowców - wg skutersyna

Jazda jednośladem nie pozwala na specjalnie pogłębione obserwacje ludzkiej natury, bo przez całą drogę trzeba być czujnym „jak ważka”, jednak przed niektórymi wnioskami po prostu nie da się uciec. Z tych ścigających mnie wniosków powstało kilka portretów kierowców, których spotykam codziennie na stołecznych drogach. 1. Kozak  S poza dużego miasta. Również spoza średniego miasta… może tyle wystarczy. Czasem przyjeżdża do Stolicy, np. odebrać ciocię z Ameryki z lotniska. Ma 22 lata i wrażenie nieśmiertelności. Jeździ leciwym BMW z wybajerzonym tłumikiem od szwagra – a co najmniej z dziurawym, bo ryk i chmura siwego dymu muszą być. Kozak ruchy ma nagłe i zaskakujące, taki już jest: szybki, wściekły i … bez wyobraźni (plus, co gorsza, bez doświadczenia). Ale punkt dla niego za czujność, a może bardziej rodzaj rozedrgania: zdarza się, że patrzy w lusterka, jednak trochę chaotycznie. Dlatego motocyklistę zauważa czasem w ostatnim momencie i wtedy w jednej chwili uskakuje w bok,

9 zasad jazdy skuterem po Warszawie

Obraz
Za parę miesięcy zamykam mój drugi sezon jazdy skuterem po Warszawie. Po prawie 8 miesiącach czynnej jazdy i przejechaniu ponad 4500 km mam już pewne przemyślenia ( t u możesz zobaczyć, jak podejmowałam decyzję o zakupie skutera). Czas dojazdu autem do mojej pracy to ok. 1h30 min Uroczy Google Maps pokazuje mi zazwyczaj ok. 55 min – 60 min na dojazd autem do pracy. W rzeczywistości jednak przycisk do windy w pracy wciskam 1,5h później… Gdzie te minuty mi się gromadzą???   Zobaczmy: dojazd autem na Mordor zajmuje mi ok. 1h, następnie krążę po okolicy jak sęp, zataczając spiralnie coraz szersze kręgi celem upolowania jakiegoś miejsca parkingowego w rozsądnej odległości. W 9/10 przypadków ląduję ostatecznie na tzw. „dzielni”, skąd do firmy mam jakieś 10-15 min (na hulajnodze tylko 7). I to się zazwyczaj tak uczciwie sumuje do 1h30’. Skuter oszczędza mi ponad 30% czasu! Dojazd skuterem nierzadko zajmuje mi ok. 50 min, ale na ogół wyrabiam się w ok. 40-45 minut

Wychodzenie z postu Ewy Dąbrowskiej

Obraz
Z postu najzdrowiej jest wychodzić tyle samo czasu, ile trwał cały post. W moim przypadku będą to zatem 3 tygodnie. Cały proces należy podzielić na 6 w miarę równych etapów: Etap I : dodajemy do diety warzywa i owoce dotąd zakazane, czyli np. strączkowe i wysokoskrobiowe (ziemniaki, gotowana marchew). Staramy się utrzymać dotychczasową kaloryczność, czyli ok. 800 kcal dziennie . Uwaga: to będzie trudne, ponieważ jeśli dodamy kaloryczniejsze warzywa czy owoce, to oznacza, że aby utrzymać te 800 kcal musimy zmniejszyć dotychczasową ilość jedzenia. Jeśli więc połakomisz się na winogrona, to miej świadomość, że są one o prawie 60% bardziej kaloryczne niż np. grejpfruty. To oznacza, że aby dostarczyć sobie około 200 kcal możesz zjeść 400-gramowego grejpfruta lub tylko 300 gram winogron. Musisz zachować czujność - czujność nade wszystko! Etap II : do warzyw i owoców dodajemy niewielkie ilości zdrowych tłuszczów roślinnych, nasion, ziaren i niewielkie ilości orzechów. Te ostat

Dieta Ewy Dąbrowskiej: trzeci tydzień

Dziś zaczynam tydzień trzeci. To, ile wytrwam, uzależniłam od mojej wagi. Na razie, po dwóch tygodniach postu wg dr Ewy Dąbrowskiej, straciłam 2,5-3 kg, czyli bardzo, bardzo mało. Ważyłam 53,5 kg, a teraz około 51 kg. W zeszłym roku musiałam przerwać post, bo nie tylko straciłam więcej (4 kg w 2 tygodnie), ale też zaczęłam od pułapu 52 kg. Dzień 15 Dziś wstało mi się trudniej. Możliwe, że powodem jest wzrost aktywności fizycznej. Nie przygotowałam nic na ciepło do jedzenia, a przydałoby się, bo na zewnątrz jest -14 stopni. Ratuję się gotową passatą ze sklepu - jest wyborna, ale przegryzam ją zwykłymi pomidorkami, żeby nie przesadzić z "cukrem". Mam też sałatkę ze szpinaku, rukoli, małej sałaty rzymskiej i pomidorów, skropioną octem jabłkowym. W przerwach pożeram marchewkę i plastry kalarepy. Po południu zjadam surówkę z czerwonej kapusty, z tartym jabłkiem, skropioną octem jabłkowym. Nie wyszło z niej nic smacznego, może za mało jabłka. Ale ocet jabłkowy polecam -

Dieta Ewy Dąbrowskiej: drugi tydzień

Jak funkcjonuję podczas drugiego tygodnia diety/postu dr Ewy Dąbrowskiej? Całkiem nieźle! Prawdą jest, że podczas tej głodówki coraz łatwiej mi się wstaje z rana. I nie chodzi o to, że jest mi tak lekko, tak wspaniale, bo mam po prostu odciążony układ pokarmowy. Kiedy budzę się rano, czuję się raczej jak głodny jaskiniowiec, który wraz z pierwszymi promieniami słońca staje na równe nogi, w oczekiwaniu na udane (w końcu) polowanie – bo to jest warunkiem jego przeżycia. Pełen alert. Dzień 8 Tak właśnie czuję się owego 8-go dnia. Na śniadanie wypijam przygotowany dzień wcześniej koktajl z zielonych części roślin. Do pracy pakuję dwa pudła surówek – z kapusty pekińskiej i z czerwonej kapusty z jabłkiem, a oprócz tego przegryzki: marchew i kalarepkę. Na obiad wyciągam z lodówki cukiniowy „makaron” z sosem pomidorowym i kalafiorem. Odczuwam głód, ale nie jest to dominujące uczucie. W domu przeżywam kryzys: mąż z przepraszającym wzrokiem pałaszuje przede mną kurczaka z r