Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Spowiedź powszechna

Obraz
Spowiedzi powszechnej (choć bardziej do szuflady, póki co) ciąg dalszy. Źródło: http://www.obrazki.jeja.pl/1595,szczera-spowiedz.html Za rękę i do barku... Zgodnie z planem 16 kwietnia zaczęłam biegać. Od tamtego dnia nie biegałam tylko raz, kiedy to nabawiłam się kontuzji… barku. Każdy, kto ma nawet mgliste pojęcie o anatomii, skojarzy sporą odległość barku od kończyn, których zwyczajowo używa się do biegania. Niektórzy lubią uzupełniać kończyny dolne kończynami górnymi, ale ja zapewniam, że tego nie potrafię odkąd nieco zesztywniałam. Nie potrafię i też nie robię, nawet jeśli wychodzę z … barku, np. lokalnego, i nawet jeśli jestem w stanie odwracalnej większej elastyczności. I tym razem również nie używałam do biegania kończyn górnych, które jak wiadomo kończą się – lub zaczynają – obręczą barkową. Otóż w Niedzielę Wielkanocną, jeżdżąc po domu hulajnogą córeczki (a była to konieczna jazda próbna, gdyż córka dopiero co otrzymała ową hulajnogę na swoje 4-te urodziny; m

Pierwsze podsumowanie!

Obraz
4 dni temu minął miesiąc odkąd zaczęłam mój „projekt”. Pomysł był dość spontaniczny, jak większość rzeczy, które robię. Inaczej nigdy nie ujrzałby światła dziennego. Opisałam to w drugim poście – w skrócie chodziło o to, żeby zacząć robić rzeczy, które zawsze chciałam robić, ale jakoś zawsze coś było w poprzek. Po 30 dniach nauki hiszpańskiego wyróżniłam parę sympatycznych zjawisk. Zjawisko 1. Planowanie Po pierwsze, trzeba zaplanować metodę realizacji zadania oraz najoptymalniejszy czas. Po drugie, każdego dnia należy dodatkowo dostosować plan do ewentualnie zmieniających się okoliczności. Truizm, ale poświęcenie kilkunastu minut dziennie na planowanie zaoszczędza mi potem nie tylko paru godzin, ale przede wszystkim adrenaliny i stresu. Zjawisko 2. Lepsza organizacja czasu Lepsza organizacja czasu jest pochodną planowania. Jestem dość aktywna i większość czasu gonię w piętkę – w takim tempie o części spraw nie jestem w stanie pamiętać, a resztę robię na ostatnią chwilę

Nokaut

Obraz
W ostatnim poście obiecałam, że 10 kwietnia zrobię test  hiszpańskiego i butnie spojrzę  prawdzie w oczy. Uczę się hiszpańskiego już ponad 3 tygodnie i mam miłe uczucie, że idzie mi całkiem nieźle, ale potrzebuję obiektywnej oceny. Przygotowanie do wojny Z tego względu dałam po nauce w ciągu ostatnich dwóch dni. Oprócz słuchania lekcji w samochodzie (które - nawiasem mówiąc - zaczynają mi już bokiem wychodzić), zakułam czasowniki jednego wieczoru i przerobiłam ćwiczenia drugiego wieczoru. Tym samym wreszcie pokonałam lekcję, do której próbowałam się zabrać już od kilku dni. Dziś, po powrocie z pracy, załatwiłam sprawy bieżące (prania, jedzenia, podlewania kwiatków i tego typu "must-dos"), następnie sumiennie przerobiłam zestaw ćwiczeń na kręgosłup (również must-do), potem nałożyłam sobie wielką porcję lodów i tak zmotywowana, z czystym umysłem, usiadłam do szybkiej powtórki gramatyki.  Powtórzyłam czasowniki i zrobiłam parę ćwiczeń gramatycznych (tym razem), a kiedy pocz

Ostatni tydzień hiszpańskiego

Obraz
Zostało mi tylko 7 dni codziennej nauki hiszpańskiego. Za mną –  dokładnie 24, w tym [tylko] jeden dzień wagarowicza. Muszę powiedzieć, że jest lepiej niż myślałam. Nauka tego języka sprawia mi dużo przyjemności i mam wrażenie, że przychodzi mi dość lekko. Wprawdzie trudno to ocenić, ponieważ uczę się sama i konwersuję do lustra, ale ćwiczenia robię w miarę poprawnie. W głowie - nieźle. A jak w realu? Ponieważ jednak brakuje mi obiektywnej oceny, wczoraj przyszedł mi do głowy taki niecny plan: a gdybym ustawiła sobie prawdziwy, elegancki, ambitny i wyzywający SMARTny cel? A gdybym tak podeszła do egzaminu państwowego z tego języka? Sprawdziłam na stronie warszawskiego oddziału Instytutu Cervantesa . Skrót "DELE" oznacza Diploma de Español como Lengua Extranjera, czyli Dyplom z Hiszpańskiego jako Języka Obcego. Sesje egzaminacyjne w 2014 roku planowane są na 24 maja (z terminem zapisów do 11 kwietnia) oraz na 22 listopada (z terminem zapisów do 17 października).