Gra "w zadowolenie"


To wprawdzie nic nowego, ale nie udawajmy, że tylko nowości są warte uwagi. Jako wczesna nastolatka zaczytywałam się powieściami, których głównymi bohaterkami były pozytywne, nie zawsze rozumiane romantyczne panny typu Ania z Zielonego Wzgórza. Pochłonęłam chyba wszystkie dostępne książki Lucy Maud Montgomery, moim łupem padła też Pollyanna. Pollyanna była sierotą, która nie miała zbyt wielu powodów do radości, więc nauczyła się ich skutecznie poszukiwać. Jej sposobem na nieidealną codzienność była gra w zadowolenie. W bardzo dużym skrócie: w każdej sytuacji można dopatrzeć się pozytywów.

Postanowiłam to rozciągnąć i trochę przerobić: każdego dnia wypatruję scenek z życia, z otoczenia, które warto zapamiętać. Każdy zwraca uwagę na co innego. Dla mnie w życiu liczy się:

  • humor
  • życzliwość
  • miłość
  • przyjaźń
  • determinacja
  • pozytywne nastawienie

Postaram się podzielić co ciekawszymi obserwacjami. A na pewno podzielę się końcowym wynikiem moich obserwacji, tj. czy i jak wpłynęło na mnie to ćwiczenie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nokaut

Spowiedź powszechna

Ostatni tydzień hiszpańskiego