Pozytyw 4: "Uśmiech jest dobry na wszystko"
Trzeba to
głośno powiedzieć: wiele przykrych sytuacji w ogóle nie miało by miejsca,
gdybyśmy częściej korzystali z naszego naturalnego rozbrajajacza: UŚMIECHU.
Sprawdzone empirycznie, wielokrotnie, z doskonałym skutkiem!
Śmiejące się oczy
Są ludzie, dla których uśmiech jest naturalnym wyrazem twarzy. Są tacy, których naturalnym wyrazem twarzy jest skupienie. Jesteśmy różni. Jednak sam uśmiech łączy wszystkich ludzi na Ziemi – bez względu na rasę czy kulturę oznacza zawsze pozytywne emocje, takie jak radość, szczęście czy rozbawienie. Mówię tu o prawdziwym, szczerym uśmiechu, tzw. uśmiechu Duchenne’a, w którym udział biorą mięśnie całej twarzy, zarówno wokół szczęk, jak i wokół oczu.
Uśmiech zażenowania
W niektórych kulturach cywilizacyjnych, np. kulturach azjatyckich, uśmiech może być oznaką zażenowania, wstydu. Jest to uśmiech „samych” ust, więc nawet przez ludzi z innych kręgów kulturowych nie byłby odczytany jako szczera radość. Czasem mówimy o „uśmiechu numer 5”, czyli kurtuazyjnym grymasie, jaki przybieramy w zależności od sytuacji. Jest to grymas powierzchowny, może niekoniecznie świadczący o specjalnie pozytywnych emocjach, ale na pewno milszy dla oka, niż zaciśnięte usta i zmarszczone czoło. Chociaż wolę szczere emocje, to doceniam ludzi, którzy „przybierają” uśmiech numer 5 z grzeczności.
W niektórych kulturach cywilizacyjnych, np. kulturach azjatyckich, uśmiech może być oznaką zażenowania, wstydu. Jest to uśmiech „samych” ust, więc nawet przez ludzi z innych kręgów kulturowych nie byłby odczytany jako szczera radość. Czasem mówimy o „uśmiechu numer 5”, czyli kurtuazyjnym grymasie, jaki przybieramy w zależności od sytuacji. Jest to grymas powierzchowny, może niekoniecznie świadczący o specjalnie pozytywnych emocjach, ale na pewno milszy dla oka, niż zaciśnięte usta i zmarszczone czoło. Chociaż wolę szczere emocje, to doceniam ludzi, którzy „przybierają” uśmiech numer 5 z grzeczności.
Narzędzie uniwersalne
Ostatnimi czasy ćwiczę tę rozbrajającą metodę w różnych sytuacjach. Np. w autobusie, w dzikim porannym tłoku, przy napierającym tłumie uśmiecham się do osób, które tratuję mówiąc proste „przepraszam”. Często też uśmiecham się włączając się do ruchu – działa pozytywnie zarówno na mężczyzn, jak i na kobiety, chociaż te ostatnie rzadko się za kółkiem rozglądają i trudniej złapać z nimi kontakt wzrokowy.
Ostatnimi czasy ćwiczę tę rozbrajającą metodę w różnych sytuacjach. Np. w autobusie, w dzikim porannym tłoku, przy napierającym tłumie uśmiecham się do osób, które tratuję mówiąc proste „przepraszam”. Często też uśmiecham się włączając się do ruchu – działa pozytywnie zarówno na mężczyzn, jak i na kobiety, chociaż te ostatnie rzadko się za kółkiem rozglądają i trudniej złapać z nimi kontakt wzrokowy.
W sklepie
również zdarzają się sytuacje, w których uśmiechem zapobiegam konfliktowi – np.
w kolejce, jeśli ktoś mi się wetnie (nie wiem, dlaczego, ale niektóre starsze
osoby cierpią na widzenie selektywne i zdarza im się wejść w niewielką lukę
przede mną). W takim momencie z uśmiechem zwracam uwagę, że ja również stoję w
kolejce i zapraszam na koniec.
Trening czyni Mistrza
Jestem osobą dość krewką, temperamentną, więc to nie jest tak, że takie zachowania przychodzą mi łatwo. Byłabym też nieszczera, gdybym nie przyznała, że w wielu sytuacjach nie jestem w stanie utrzymać emocji na wodzy i zanim przybiorę uśmiech nr 5, to w moim otoczeniu dymią już ruiny i zgliszcza. Ale ćwiczę, bo widzę w tym wielki sens. A trening czyni mistrza!
Jestem osobą dość krewką, temperamentną, więc to nie jest tak, że takie zachowania przychodzą mi łatwo. Byłabym też nieszczera, gdybym nie przyznała, że w wielu sytuacjach nie jestem w stanie utrzymać emocji na wodzy i zanim przybiorę uśmiech nr 5, to w moim otoczeniu dymią już ruiny i zgliszcza. Ale ćwiczę, bo widzę w tym wielki sens. A trening czyni mistrza!
Uśmiechajmy
się jak najwięcej – lepiej mieć na starość piękne zmarszczki od uśmiechu niż
opadnięte kąciki ust od wiecznie skrzywionej miny.
Komentarze
Prześlij komentarz